Founded by Cezary L. Lerski in February 2000, PolishJazz.com, is the world’s longest-running platform dedicated to jazz from Poland.
You can find us at Facebook, X,and YouTube. We also invite you to listen to our Podcasts.
You can contact us via email at info@polishjazz.com.
Thank you for visiting!
Lata 50-e: Melomani - Zakazany rytm wolności: Jazz w Stalinowskiej Polsce.
Po 1945 roku i konferencji jałtańskiej Polska, podobnie jak reszta Europy Środkowo-Wschodniej, znalazła się pod rządami komunistów zależnych od Sowieckiej Rosji, czyli ZSRR. Jazz, wraz z nowoczesną sztuką, porządnym papierem toaletowym i swobodą podróżowania za granicę, został uznany za ideologicznego wroga i zakazany. Ale młodzi ludzie, często nieprzychylni reżimowi, odkrywali jazz na nowo - mimo że zszedł on "do katakumb"; grywać go można było wyłącznie w prywatnych domach i na potajemnych spotkaniach. W tych podziemnych katakumbach polskiej sceny jazzowej dominował jeden zespół – Melomani. Jego początki wiążą się z filią stowarzyszenia YMCA w Łodzi, gdzie w kwietniu 1947 roku powstał pierwszy skład zespołu. Dwa lata później kierownictwo przejął saksofonista Jerzy "Duduś" Matuszkiewicz, który pozostał liderem aż do rozwiązania grupy. Mimo częstych zmian personalnych, filarami zespołu byli obok Matuszkiewicza, Witold Sobociński (perkusja), Andrzej Wojciechowski (trąbka), Andrzej Trzaskowski (fortepian) i Witold Kujawski (kontrabas). Przez przeszło dekadę działalności zespołu przewinęło się przez niego wielu wybitnych muzyków – każdy z nich to osobna legenda polskiego jazzu: Roman Dyląg, Andrzej Kurylewicz, Krzysztof Komeda, Zbigniew Namysłowski i wielu innych. Melomani grali to, co uważali za jazz. Ich muzyka nie dorównywała poziomem zachodnio europejskim czy amerykańskim, ale dla fanów Melomanów nie miało to znaczenia. Kochali ten jazz właśnie dlatego, że był nielegalny, buntowniczy, zakazany przez władze, a przede wszystkim – był ich. W polskim radiu muzyka synkopowana była zabroniona, w sklepach nie było płyt, brakowało książek i nut. Jedynym sposobem, by usłyszeć prawdziwy jazz, było słuchiwanie programu Willisa Conovera w Głosie Ameryki. W ten sposób, wsłuchując się w amerykański akcent Conover'a, fani jazzu w zniewolonej Polsce marzyli o większej wolności. W latach 50-ych Melomani byli gwiazdami wszystkich znaczących wydarzeń muzycznych w Polsce. Zespół regularnie uczestniczył w kultowych już dziś imprezach organizowanych przez Leopolda Tyrmanda, legendarnego pisarza, publicysty i popularyzatora jazzu w powojennej Polsce, który jako niestrudzony animator życia kulturalnego organizował pierwsze legalne imprezy jazzowe w czasach stalinowskich, takie jak "Zimno i gorąco", "Studio 55", "Jam Session nr 1", "Turniej Jazzowy" i "Seans z powidłami". Melomanów nie mogło zabraknąć także podczas pionierskich festiwali jazzowych w Sopocie w latach 1956-1957, które na trwałe zapisały się w historii polskiej muzyki. Ukoronowaniem artystycznej drogi Melomanów i ich znaczenia dla polskiego jazzu tamtych lat był historyczny koncert w Filharmonii Narodowej w Warszawie w styczniu 1958 roku. W latach późniejszych, podsumowując działalność zespołu, Matuszkiewicz zaobserwował, że jego "misja została spełniona, nasze zamierzenia osiągnięte. Wyprowadziliśmy jazz z katakumb i wprowadziliśmy do filharmonii, co było dowodem, potwierdzeniem, że uznany został jako forma sztuki". Po śmierci Stalina w 1953 roku jazz stopniowo stawał się bardziej akceptowalny. Pierwsze legalne spotkanie jazzowe odbyło się w Krakowie w Zaduszki 1 listopada 1954 roku, których animatorami byli Jacek Borowiec i Witoldem Kujawski, dając początek tradycji festiwali jak Jazz Jamboree, Złota Tarka i Jazz nad Odrą, czasopism i klubów jazzowych w Polsce, która trwa do dziś. Jednak nawet gdy władze zaakceptowały jazz, pozostał on intelektualną ucieczką od komunizmu i totalitaryzmu. Być miłośnikiem jazzu znaczyło – świadomie lub podświadomie – sprzeciwiać się systemowi. | The 1950s: Melomani - The Forbidden Rhythm of Freedom: Jazz in Stalinist Poland.
Following the 1945 Yalta Conference, Poland, like the rest of Central and Eastern Europe, fell under communist rule dependent on Soviet Russia (USSR). Jazz, along with modern art, decent toilet paper, and freedom to travel abroad, was declared an ideological enemy and banned. Yet young people, often opposed to the regime, rediscovered jazz – driven underground, played only in private homes and secret gatherings. In the underground catacombs of the Polish jazz scene, one band dominated—Melomani. Its origins are tied to the YMCA branch in Łódź, where the first lineup of the band was formed in April 1947. Two years later, saxophonist Jerzy "Duduś" Matuszkiewicz took over leadership and remained the bandleader until the group disbanded. Despite frequent lineup changes, the pillars of the band, alongside Matuszkiewicz, were Witold Sobociński (drums), Andrzej Wojciechowski (trumpet), Andrzej Trzaskowski (piano), and Witold Kujawski (double bass). Over the band's more than decade-long existence, many outstanding musicians passed through its ranks—each a legend of Polish jazz in their own right: Roman Dyląg, Andrzej Kurylewicz, Krzysztof Komeda, Zbigniew Namysłowski, and many others. Melomani played what they considered jazz. While sonically crude compared to the level of Western European or American jazz, but for Melomani’s fans, it didn’t matter. They loved this jazz precisely because it was illegal, rebellious, banned by the authorities, and above all—it was theirs. In Polish radio, syncopated music was forbidden; shops had no records, and there was a lack of books and sheet music. The only way to hear real jazz was to tune in to Willis Conover’s program on Voice of America. And so, listening to Conover’s American accent, jazz fans in enslaved Poland dreamed of greater freedom. In the 1950s, Melomani were the stars of all major musical events in Poland. The band regularly took part in what are now legendary gatherings organized by Leopold Tyrmand—a renowned writer, journalist, and promoter of jazz in post-war Poland. As a tireless animator of cultural life, Tyrmand arranged the first legal jazz events during the Stalinist era, such as Zimno i gorąco ("Hot and Cold"), Studio 55, Jam Session No. 1, Turniej Jazzowy ("Jazz Tournament"), and Seans z powidłami ("A Jam Session with Plum Butter"). Melomani were also indispensable at the pioneering jazz festivals in Sopot in 1956-1957, which became a permanent fixture in the history of Polish music. The crowning achievement of Melomani’s artistic journey and their significance for Polish jazz of that era was their historic concert at the National Philharmonic in Warsaw in January 1958. In later years, reflecting on the band's legacy, Matuszkiewicz observed that their "mission had been accomplished, our goals achieved. We led jazz out of the catacombs and into the philharmonic halls—proof and recognition that it had been accepted as an art form." After Stalin's death in 1953, jazz gradually became more acceptable. The first legal jazz gathering took place in Kraków on All Souls' Day, November 1, 1954, organized by Jacek Borowiec and Witold Kujawski. This event planted the seeds for Poland's enduring jazz tradition—festivals like Jazz Jamboree, Złota Tarka, and Jazz nad Odrą, as well as jazz magazines and clubs that thrive to this day. Yet even as authorities begrudgingly accepted jazz, it remained an intellectual escape from communism and totalitarianism. To be a jazz enthusiast meant—consciously or subconsciously—to resist the system. Jazz wasn't just music; it was a quiet rebellion, a language of freedom in a country where freedom was rationed. |
Lata 60-e: Rozkwit polskiego jazzu – różnorodność, wyrafinowanie i awangarda.
W latach 60. polski jazz stał się bardziej zróżnicowany, dojrzały i stylowy. Wykształciły się trzy główne nurty: dixieland (tradycyjny), straight-ahead (mainstreamowy) i awangardowy (free jazz). Wiele zespołów nawiązywało do „oryginalnego stylu nowoorleańskiego”, odtwarzając modę na dixieland, która wcześniej ogarnęła Europę Zachodnią. Granica między jazzem mainstreamowym a awangardowym była wówczas płynna – liczni muzycy balansowali pomiędzy tymi stylami, tworząc czasami nieoczekiwane ale zwykle unikalne połączenia. Najważniejszymi postaciami tamtego okresu byli Jerzy „Duduś” Matuszkiewicz, Krzysztof Komeda, Andrzej Kurylewicz, oraz Andrzej Trzaskowski – wszyscy związani wcześniej z Melomanami. Znamienne jest, że wszyscy ci muzycy równolegle rozwijali kariery jako kompozytorzy muzyki filmowej. To zjawisko wyraźnie podkreśla silną symbiozę środowiska jazzowego z kinematografią – związek, który przez całą historię polskiego jazzu pozostawał niezwykle żywotny. Również w trzeciej dekadzie XXI wieku artyści nowych pokoleń, tacy jak Mikołaj Trzaska, wciąż wzbogacają język polskiego kino swoimi jazzowymi kompozycjami. W grudniu 1965 roku Komeda nagrał przełomowy album "Astigmatic" – śmiałe, wizjonerskie dzieło, o brzmieniu wykraczającym po ówczesne konwencje, które na zawsze zmieniło nie tylko polską, ale i europejską scenę jazzową. Pod koniec lat 60-tych Krzysztof Komeda skoncentrował się na muzyce filmowej, mistrzowsko wplatając elementy polskiego jazzu w ścieżki dźwiękowe filmów z jego udziałem. Jego błyskawicznie rozwijająca się międzynarodowa kariera – obejmująca współpracę z czołowymi reżyserami w Polsce, Europie i Hollywood – została tragicznie przerwana w grudniu 1968 roku na skutek nieszczęśliwego wypadku w Beverly Hills. Doznane obrażenia doprowadziły do śmierci kompozytora w kwietniu 1969 roku, pozostawiając po sobie nie tylko niedokończone projekty, ale przede wszystkim nieprzemijające dziedzictwo artystyczne. |
The 1960s: The Golden Age of Polish Jazz – Diversity, Sophistication, and Avant-Garde.
In the 1960s, Polish jazz became more diverse, mature, and stylish. Three main styles emerged: Dixieland (traditional), straight-ahead (mainstream), and avant-garde (free jazz). Many bands drew inspiration from the "original New Orleans style," reviving the Dixieland craze that had earlier swept Western Europe. The line between mainstream and avant-garde jazz was fluid—numerous musicians navigated between these styles, often creating unexpected yet uniquely innovative fusions. The most prominent figures of that era were Jerzy "Duduś" Matuszkiewicz, Krzysztof Komeda, Andrzej Kurylewicz, and Andrzej Trzaskowski – all previously associated with Melomani. Significantly, these musicians simultaneously pursued careers as film composers. This phenomenon highlights the strong symbiosis between the jazz community and cinema – a relationship that remained remarkably vibrant throughout the history of Polish jazz. Even in the third decade of the 21st century, new-generation artists like Mikołaj Trzaska continue to enrich the language of Polish cinema with their jazz compositions. In December 1965, Komeda recorded his groundbreaking album "Astigmatic" – a bold, visionary work whose sound transcended contemporary conventions, forever altering not just Polish but the entire European jazz scene. By the late 1960s, Krzysztof Komeda had fully devoted himself to film music, masterfully weaving elements of Polish jazz into his soundtracks. His rapidly ascending international career – spanning collaborations with leading filmmakers in Poland, Europe, and Hollywood – was tragically cut short in December 1968 due to an accident in Beverly Hills. The injuries he sustained led to the composer's death in April 1969, leaving behind not only unfinished projects but, above all, an enduring artistic legacy. |
Lata 70-e: Złota era polskiego jazzu.
W dekadzie tej polska scena jazzowa osiągnęła artystyczną pełnię, tworząc unikalne zjawisko na mapie światowego jazzu. Podczas gdy dziesiątki znakomitych zespołów (od Laboratorium po Extra Ball) kształtowały różnorodność stylistyczną, pięć ikonicznych postaci nadały epoce szczególny charakter: 1. Jan „Ptaszyn” Wróblewski – architekt polskiej sceny studyjnej jako szef Studia Jazzowego PR, radiowy DJ, a równocześnie genialny saksofonista łączący tradycję z z nowoczesnością. 2. Michał Urbaniak – wizjoner fusion, który wprowadził polski folk na salony nowojorskich klubów, rewolucjonizując brzmienie przez użycie elektrycznych skrzypiec. 3. Zbigniew Namysłowski – alchemik brzmienia łączący jazzową swobodę z polskimi melodiami ludowymi, tworząc pierwszy w pełni dojrzały „polski styl” w jazzie. 4. Tomasz Stańko – poeta trąbki, którego dorobek nadał free jazzowi słowiańską melancholię, a późniejsze projekty ECM w latach 90-tych stały się wzorem fuzji europejskiej awangardy jazzowej z cool jazem w stylu Milesa Davisa. 5. Zbigniew Seifert - wirtuoz skrzypiec i saksofonu, który zrewolucjonizował język improwizacji w jazzie, łącząc techniczną perfekcję z emocjonalną głębią. Powstałe w 1968 roku Studio Jazzowe Polskiego Radia stało się prawdziwym laboratorium twórczym dla muzyków i kompozytorów. Trudno wskazać znaczącą postać polskiej sceny jazzowej, która w pewnym momencie swojej kariery nie byłaby z nim związana. Dzięki tej instytucji oraz jej charyzmatycznemu liderowi, Janowi „Ptaszynie" Wróblewskiemu, polski jazz zyskał unikatowy charakter oparty na kolektywnej kreatywności. Sam Wróblewski był nie tylko kierownikiem artystycznym Studia, ale także jednym z najbardziej wszechstronnych muzyków w historii polskiego jazzu – wybitnym saksofonistą, kompozytorem i aranżerem, którego kariera obejmowała ponad sześć dekad. Jego autorskie projekty, sięgające od jazzu tradycyjnego po awangardowe eksperymenty, wraz z wyjątkowymi zdolnościami pedagogicznymi, uczyniły go prawdziwym „ojcem chrzestnym" kilku pokoleń polskich jazzmanów. Równolegle z działalnością muzyczną, Wróblewski przez 54 lata prowadził w Programie III Polskiego Radia audycję „Trzy Kwadranse Jazzu". Program ten stał się prawdziwym jazzowym uniwersytetem, prezentując polskim słuchaczom wszystkie style – od tradycyjnego dixielandu po najnowsze awangardowe poszukiwania. Audycja przekształciła się w fenomen kulturowy, łącząc jazzową erudycję Wróblewskiego z jego niepowtarzalnym poczuciem humoru. W sposób przystępny i angażujący objaśniał nawet najbardziej skomplikowane zjawiska muzyczne. Jako wybitny popularyzator jazzu, Wróblewski potrafił zainteresować tym gatunkiem masową publiczność, jednocześnie zachowując jego artystyczną głębię. Jego działalność radiowa stanowiła – obok pracy w Studiu Jazzowym PR – drugi filar budowania świadomości jazzowej w Polsce. W latach 70. Michał Urbaniak ugruntował swoją pozycję jako jeden z najbardziej innowacyjnych jazzmanów swojej generacji. Jego album "Fusion" (1973) stał się kamieniem milowym nie tylko w jego karierze, ale i w historii europejskiego jazzu, wprowadzając do amerykańskiego mainstreamu unikalną mieszankę precyzji amerykańskiego jazzu z słowiańską liryką, eklektyzmem, nowoczesną artykulacją oraz inspiracjami z polskiej muzyki ludowej. Po wyjeździe do USA Urbaniak szybko stał się rozpoznawalny na globalnej scenie – regularnie współpracował z najwybitniejszymi muzykami światowego jazzu, od takich legend jak Stéphane Grappelli i Miles Davis, po młodych muzyków nowych generacji, takich jak Marcus Miller. W kolejnych dekadach artysta konsekwentnie rozwijał swój styl, łącząc jazz z funk, soul, rap i muzyką świata, pozostając jednym z najpopularniejszych polskich muzyków jazzowych. Podobne zachwyty wzbudzał inny gigant polskiej sceny – Zbigniew Namysłowski. Sam Willis Conover powiedział: "Gdy pierwszy raz przyjechałem do Polski, nie spodziewałem się tak wysokiego poziomu. Namysłowski był najlepszy – łączył tradycję jazzu, polskości i siebie samego". W czasie dekady lat 70-tych powstały największe arcydzieła Namysłowskiego min. "Winobranie" (1973) i "Kujaviak Goes Funky" (1975). Namysłowski zbudował rozpoznawalny idiom artystyczny, łącząc język amerykańskiego jazzu z systematycznym wykorzystaniem rytmów polskiej muzyki ludowej(kujawiak, oberek), oraz eksperymentów z harmonią i formą widoczne już w jego pionierskim albumie "Lola" z 1964 roku. Dziś, gdy mówimy o "Polskiej Szkole Jazzu", myślimy właśnie o tej syntezie tradycji i nowatorstwa, której Namysłowski był głównym architektem. W 1962 roku młody, zaledwie 20-letni trębacz Tomasz Stańko powołał do życia formację Jazz Darings, określaną przez krytyka J.E. Berndta jako "pierwsze europejskie combo grające free jazz". Zespół ten, czerpiąc z rewolucyjnych koncepcji Ornette’a Colemana i Johna Coltrane'a, wypracował jednak własny, głęboko osobisty język muzyczny. Jako czlonek zespolow Komedy w latach 60-tych, a później lider własnych zespołów, Stańko stał się jednym z architektów "polskiej szkoły jazzu". Jako lider własnych projektów w dekadzie lat 70-tych (zwłaszcza legendarnej formacji Kwintetu: Zbigniew Seifert – skrzypce, saksofon altowy; Janusz Muniak – saksofon tenorowy i sopranowy, flet; Bronisław Suchanek – kontrabas i Janusz Stefański – perkusja) prowadził śmiałe eksperymenty z harmonią i formą, nadając free jazzowi charakterystyczną, słowiańską melancholię. W późniejszym okresie artysta konsekwentnie poszerzał swoje horyzonty – od awangardowych poszukiwań, przez fuzję z elektroniką, po intymne projekty solowe. Jego współpraca z prestiżową wytwórnią ECM w 21 wieku zaowocowała serią albumów, w których na nowo zinterpretował tradycję jazzowego kwartetu, nawiązując do dokonań Milesa Davisa, ale nadając im własne, unikalne brzmienie. Do końca życia w 2018 roku Stańko pozostawał niekwestionowanym autorytetem artystycznym, którego wpływ wykraczał daleko poza granice Polski, czyniąc go jednym z najważniejszych twórców w historii europejskiego jazzu. Jego muzyka – pełna emocjonalnej głębi i artystycznej odwagi – wciąż inspiruje kolejne pokolenia muzyków na całym świecie. "Absolwent" Kwintetu Stańki Zbigniew Seifert, na nowo zdefiniował możliwości skrzypiec w muzyce improwizowanej. Jako jeden z nielicznych polskich i europejskich muzyków swojego pokolenia zdołał wypracować absolutnie rozpoznawalny styl, łącząc brawurową technikę instrumentalną z głębią słowiańskiej liryki. Jego droga artystyczna – od współpracy z Tomaszem Stańką w legendarnym kwintecie po projekty dla wytwórni Capitol – to historia nieustannego przekraczania granic: mistrzowsko adaptował język Johna Coltrane'a na skrzypce, tworząc kaskadowe, hipnotyzujące improwizacje, które do dziś zachwycają świeżością. Albumy jak "Man of the Light", 'Passion", "Solo Violin" czy "Kilimanjaro" ukazują jego genialną umiejętność łączenia jazzowej swobody z precyzją kompozycji. Tragicznie przerwana kariera (zmarł na białaczkę w wieku zaledwie 32 lat) pozostawiła niedosyt, ale i trwałe dziedzictwo – dziś uznawany jest za prekursora współczesnego europejskiego jazzu, a jego innowacyjne podejście do skrzypiec inspirowało takich mistrzów jak Jean-Luc Ponty czy Mark Feldman. W Polsce jego duch obecny jest w twórczości kolejnych pokoleń, od Adama Bałdycha po Macieja Obarę, potwierdzając, że muzyczna śmiałość Seiferta przetrwała próbę czasu, wciąż inspirując i wytyczając nowe drogi. |
The 1970s: The Golden Age of Polish Jazz.
This decade saw the Polish jazz scene reach its creative peak, forging a phenomenon entirely unique on the global jazz map. While dozens of brilliant bands—from Laboratorium to Extra Ball—shaped its stylistic diversity, five iconic figures came to define the era's distinctive character: 1. Jan "Ptaszyn" Wróblewski – The architect of Poland’s studio jazz scene as director of Polish Radio’s Jazz Studio, a pioneering radio DJ, and a saxophone virtuoso who bridged tradition with modernity. 2. Michał Urbaniak – A fusion visionary who brought Polish folk motifs to New York’s jazz elite, revolutionizing soundscapes with his electrified violin and cross-genre daring. 3. Zbigniew Namysłowski – An alchemist of tone, fusing jazz improvisation with Polish folk melodies to create the first fully realized Polish style in jazz. 4. Tomasz Stańko – The trumpet poet who infused free jazz with Slavic melancholy, later defining (through his 1990s ECM recordings) a blueprint for marrying European avant-garde with Miles Davis’ cool sensibility. 5. Zbigniew Seifert – A violin and saxophone prodigy who redefined jazz improvisation, merging technical mastery with raw emotional depth—leaving a legacy that still resonates globally. Founded in 1968, Polish Radio’s Jazz Studio became a true creative workshop for musicians and composers. It’s hard to name a single major figure in Polish jazz who wasn’t, at some point, associated with it. Thanks to this institution and its charismatic leader, Jan "Ptaszyn" Wróblewski, Polish jazz developed a unique collective creativity that set it apart. Wróblewski himself was not only the Studio’s artistic director but also one of the most versatile musicians in Polish jazz history—a master saxophonist, composer, and arranger whose career spanned over six decades. His original projects, ranging from traditional jazz to avant-garde experiments, combined with his exceptional teaching talent, earned him the title of the "godfather" of multiple generations of Polish jazz musicians. Alongside his musical work, Wróblewski hosted "Three Quarters of Jazz" (Trzy Kwadranse Jazzu) on Polish Radio’s Program III for 54 years. The show became a jazz university on the airwaves, introducing Polish listeners to everything from Dixieland to cutting-edge avant-garde explorations. More than just a radio program, it evolved into a cultural phenomenon, blending Wróblewski’s encyclopedic jazz knowledge with his irresistible wit. He had a rare gift for demystifying even the most complex musical concepts, making jazz accessible to a broad audience without sacrificing its artistic depth. His radio work, alongside his leadership at the Jazz Studio, formed the twin pillars of jazz education in Poland. Wróblewski wasn’t just a musician—he was a bridge between jazz’s elite artistry and the public’s growing love for the genre, ensuring its lasting place in Polish culture. In the 1970s, Michał Urbaniak cemented his status as one of the most innovative jazz musicians of his generation. His 1973 album Fusion became a milestone not just for his career, but for European jazz as a whole, introducing the American mainstream to a groundbreaking blend: the precision of U.S. jazz with Slavic lyricism, modern phrasing, eclecticism, and Polish folk influences. After relocating to the U.S., Urbaniak quickly gained global recognition, collaborating with jazz legends like Stéphane Grappelli and Miles Davis, as well as rising stars of younger generations, including Marcus Miller. Over the following decades, he continuously reinvented his sound, fusing jazz with funk, soul, rap, and world music—yet always remained one of Poland’s most celebrated jazz exports. Another giant of the Polish scene, Zbigniew Namysłowski, commanded equal admiration. Even Willis Conover himself remarked: "When I first came to Poland, I didn’t expect such a high level. Namysłowski was the best—he fused jazz tradition, Polish roots, and his own voice into one." The 1970s saw Namysłowski create his definitive masterpieces, including: "Winobranie" (1973) and "Kujaviak Goes Funky" (1975). These works crystallized his signature style: a bold synthesis of American jazz vocabulary with the rhythms of Polish folk music (like the kujawiak and oberek), alongside harmonic and structural experiments first hinted at in his groundbreaking 1964 album "Lola". Today, when we speak of a "Polish jazz school," it’s this very fusion of tradition and innovation—pioneered by Namysłowski—that defines it. He wasn’t just a musician; he was the architect of a national sound. In 1962, a 20-year-old trumpeter named Tomasz Stańko formed Jazz Darings, hailed by critic J.E. Berndt as "the first European combo to play free jazz." While drawing inspiration from Ornette Coleman and John Coltrane, the group forged its own deeply personal musical language. As a member of Krzysztof Komeda’s bands in the 1960s and later as a bandleader, Stańko became a key architect of the "Polish jazz school." In the 1970s, his legendary quintet—featuring: Zbigniew Seifert (violin, alto sax); Janusz Muniak (tenor/soprano sax, flute); Bronisław Suchanek (double bass); and Janusz Stefański (drums) — pushed bold experiments in harmony and form, infusing free jazz with a distinctly Slavic melancholy. Later, Stańko relentlessly expanded his horizons: from avant-garde explorations to electronic fusion and intimate solo projects. His 21st-century collaboration with ECM Records yielded a series of albums that reimagined the jazz quartet tradition, nodding to Miles Davis while carving out a singular sound. Until his passing in 2018, Stańko remained an unquestioned artistic authority, his influence reaching far beyond Poland and cementing his status as one of European jazz’s most vital innovators. His music—steeped in emotional depth and fearless creativity—continues to inspire generations worldwide. An alumni of Stańko’s Quintet, Zbigniew Seifert redefined the very possibilities of the violin in improvised music. One of the few European musicians of his generation to develop an instantly recognizable style, he fused dazzling technical mastery with the profound lyricism of Slavic musical tradition. His artistic journey—from collaborations with Tomasz Stańko in the legendary quintet to projects for Capitol Records — was a relentless push beyond limits. He translated John Coltrane’s saxophone language to the violin, crafting hypnotic, cascading improvisations that still sound breathtakingly fresh today. Albums like "Man of the Light", "Passion", "Solo Violin", and "Kilimanjaro" showcase his genius for balancing jazz’s spontaneity with compositional precision. His career, tragically cut short by leukemia at just 32, left a void—yet also an indelible mark. Today, he’s revered as a pioneer of modern European jazz, his innovative violin approach influencing giants like Jean-Luc Ponty and Mark Feldman. In Poland, his spirit lives on in successors from Adam Bałdych to Maciej Obara, proving that Seifert’s musical audacity not only endured—it continues to chart new paths. |
Lata 80-e i 90-e: Bunt, eksperyment i narodziny "jassu".
Na początku lat 70-ych polski jazz stanął przed artystycznym przełomem. Gdy w 1981 roku zadebiutowała formacja "Young Power" pod wodzą Krzysztofa Popka (flecista i kompozytor), scena jazzowa doświadczyła prawdziwego wstrząsu. Ta grupa zbuntowanych muzyków świadomie burzyła ustalone hierarchie, odrzucając czystość gatunkową na rzecz śmiałych fuzji. Czerpiąc zarówno z tradycji jazzowej, jak i z progresywnego rocka, awangardy czy nawet punka, stworzyli własny, anarchiczny język muzyczny. Choć początkowo traktowani jako outsiderzy, szybko stali się katalizatorami zmian. Ich energia i niepokorny duch ożywiły nieco skostniały już wówczas krajobraz jazzowy, torując drogę kolejnym eksperymentatorom. Fenomen "Young Power" okazał się nie tylko przejściową modą, ale zapowiedzią głębszej przemiany - tej, która w pełni objawiła się w następnej dekadzie wraz z nadejściem "jassu". Historia powtórzyła się w latach 90-tych, gdy na polskiej scenie jazzowej pojawił się jeszcze bardziej radykalny nurt. Jego przedstawiciele nazywali swoją muzykę "jaSSem", aby odróżnić ją od konwencjonalnego jaZZu. Choć często bardzo nieortodoksyjny, jass pozostawał muzyką improwizowaną, opartą na tych samych fundamentach co tradycyjny jazz. Początkowo skupiony wokół bydgoskiego klubu 'Mózg', ruch ten w latach 90. rozszerzył swój zasięg na cały kraj, wywołując przy tym liczne kontrowersje i krytykę ze strony bardziej zachowawczego środowiska jazzowego w Polsce. Prawdziwą gwiazdą tego ruchu był zespół "Miłość", którego twórcza energia na trwałe zmieniła polską scenę. Po rozpadzie grupy w 2002 roku, czterej jej członkowie rozpoczęli solowe kariery, każdy w innym stylu, lecz wszyscy równie wpływowi: Ryszard Tymon Tymański (kontrabas, gitara) – łączący jazz z punkowym duchem; Leszek Możdżer (fortepian) – mistrz lirycznej improwizacji; Mikołaj Trzaska (saksofon) – awangardowy eksperymentator i Maciej Sikała (saksofon) - innowacyjny przedstawiciel hard bopu. Ich indywidualne ścieżki artystyczne - które do dziś dynamicznie się rozwijają - znacząco wzbogaciły polski jazz w kolejnych dekadach, dowodząc, że "jass" nie był jedynie chwilową modą, ale trwającą do dziś artystyczną rewolucją. |
The 1980s and 1990s: Rebellion, Experimentation, and the Birth of "jass".
By the early 1980s, Polish jazz stood at an artistic crossroads. The 1981 debut of "Young Power", led by flutist and composer Krzysztof Popek, sent seismic waves through the jazz scene. This band of musical rebels deliberately shattered conventions, rejecting genre purity in favor of bold fusions—blending jazz tradition with progressive rock, avant-garde, and even punk into an anarchic new language. Initially dismissed as outsiders, they quickly became catalysts for change, injecting raw energy into a jazz landscape that had grown stagnant. Their impact wasn’t just a passing trend—it foreshadowed the deeper transformation that would explode in the next decade with the rise of "jass". In the 1990s, an even more radical movement emerged. Its pioneers rebranded their music as "jaSS" (spelled with a deliberate lowercase "a" and "s" instead of "z") to distance it from conventional jazz. Though often fiercely unorthodox, jass remained rooted in improvisation, sharing jazz’s core DNA. Centered initially around Bydgoszcz’s legendary club ‘Mózg’, the movement spread nationwide, sparking controversy and backlash from Poland’s jazz traditionalists. The undisputed star of this revolution was the band "Miłość", whose creative fury permanently reshaped Polish music. After their 2002 breakup, its four members launched iconic solo careers, each forging distinct yet equally influential paths: Ryszard "Tymon" Tymański (bass/guitar) – Merging jazz with punk’s rebellious spirit; Leszek Możdżer (piano) – A master of lyrical improvisation; Mikołaj Trzaska (sax) – The avant-garde shaman, pushing sonic boundaries; and Maciej Sikała (sax) – Reinvigorating hard bop with modernist fire. Their ongoing artistic journeys—still evolving today—prove that jass was no fleeting trend, but a lasting revolution that continues to redefine Polish jazz. |
Polski jazz dzisiaj: Dziedzictwo i nieustanna rewolucja.
W trzeciej dekadzie XXI wieku polski jazz to nie tylko dojrzała forma artystyczna, ale dynamiczny organizm kulturowy w ciągłej transformacji. Zakorzeniony w buncie i podziemnej tradycji, dziś śmiało przekracza kolejne granice – zarówno dźwiękowe, jak i emocjonalne. Współcześni artyści, czerpiąc ze spuścizny pionierów od Melomanów przez Komedę, Trzaskowskiego i Stańkę po dziedzictwo jassu, jednocześnie reinterpretują jazzową tradycję, łącząc ją z elektroniką, muzyką współczesną i globalnymi inspiracjami. Festiwalowa mapa Polski wciąż pulsuje kreatywną energią, a wytwórnie takie jak Not Two Records stały się międzynarodową platformą dla najbardziej awangardowych poszukiwań. Polska stała się ważnym przystankiem na światowej mapie jazzu – międzynarodowi artyści, w tym czołowi amerykańscy instrumentaliści, regularnie odwiedzają nasz kraj, zachwyceni żywiołową reakcją publiczności i dynamicznym rozwojem rodzimej sceny jazzowej. Założony przez Jana Byrczka w 1965 roku i prowadzony 1980 roku przez Pawła Brodowskiego magazyn "Jazz Forum", kontynuuje misję kroniki ewolucji polskiej sceny jazzowej, będąc jednocześnie pomostem między rodzimą tradycją a międzynarodowymi trendami tego gatunku muzycznego, czyniąc go jednym z najważniejszych periodyków jazzowych w Europie Środkowej. Polski jazz, zakorzeniony w oporze wobec wszelkich form zniewolenia – od czasów katakumbowych koncertów Melomanów po współczesne eksperymenty – nigdy nie zaprzestał swojej rewolucyjnej misji. Wciąż burzy schematy, porusza sumienia i, w duchu słów Trzaskowskiego, "szuka prawdy w improwizacji" , przemieniając każdy dźwięk w akt wyzwolenia. To nie tylko muzyka, ale żywa tradycja walki o wolność poprzez sztukę – wolność od politycznego dyktatu, komercyjnych mód i artystycznych ograniczeń. Witajcie w świecie, gdzie tradycja spotyka przyszłość – witajcie w polskim jazzie! |
Polish Jazz Today: A Living Legacy of Revolution.
In the third decade of the 21st century, Polish jazz is more than a mature art form—it’s a cultural organism in constant flux. Rooted in rebellion and underground tradition, it now boldly transcends boundaries—sonic, emotional, and geographical. Today’s artists draw from the legacy of pioneers like Melomani, Komeda, Trzaskowski, and Stańko, as well as the jass movement, while reinterpreting jazz tradition through electronic experimentation, contemporary classical music, and global influences. Poland’s festival circuit buzzes with creative energy, and labels like Not Two Records have become international platforms for cutting-edge exploration. The country is now a must-visit destination on the global jazz map, with top-tier American and European musicians regularly performing here, captivated by Poland’s passionate audiences and the scene’s relentless innovation. Since its founding in 1965 by Jan Byrczek and later led by Paweł Brodowski (from 1980), the magazine "Jazz Forum" has chronicled this evolution, bridging Polish jazz heritage with worldwide trends—solidifying its status as one of Central Europe’s most influential jazz periodicals. Polish jazz, born from resistance to oppression—from Melomani’s underground concerts to today’s sonic experiments—has never abandoned its revolutionary mission. It still shatters conventions, stirs consciences, and, in the spirit of Andrzej Trzaskowski, "seeks truth in improvisation" , transforming every note into an act of liberation. This is more than music—it’s a living tradition of fighting for freedom through art: freedom from political dictates, commercial trends, and creative constraints. Welcome to a world where tradition meets the future—welcome to Polish Jazz! |